Wypływamy z Pare-Pare ogromnym statkiem linii Pelni do Nunukanu, miasteczka położonego na północnym krańcu Kalimantanu (indonezyjskiej części Borneo). Na statku jest kilka knajpek, restauracja,meczet i około tysiąca podróżnych. Tylko my nie wyglądamy na miejscowych, budzimy więc oczywistą sensację, zostajemy nawet zaproszeni na mostek kapitański zaliczając przy okazji uścisk ręki kapitana. Płyniemy dwie doby,włócząc się tam i z powrotem po okręcie, odpowiadając na dziesiątki, setki pozdrowień i pytań, zawsze tych samych; skąd jesteśmy, jak się nazywamy, dokąd płyniemy.
Wysiadamy ze statku w Nunakanie i prawie natychmiast udaje nam się przesiąśc na prom na malezyjską częsc Borneo, do miasta Tawau. W Tawau zostajemy na noc. Miasto to słynie (o czym zresztą przekonujemy się podczas kolacji) ze znakomitych owoców morza.