Dotarlismy do Brunei. Do stolicy Bandar Seri Begawan dostalismy sie z portu busikiem ogladajac wciaz ten sam nudny krajobraz. To chyba najbardziej monotonny i jednolity kraj jaki widzialam. Wszedzie plasko, drezwa, trawy, takie same domy i osiedla. W ogole nie widac bogacywa, jakie wyciagaja ze sprzedazy ropy. Stolice mozna obejsc w ciagu jednego dnia. Warto zobaczyc wioski na wodzie, siec tysiaca drewnianych domow, polaczonych pomostami, w ktorych toczy sie normalne zycie, w tle widac miasto z ogromnymi meczetami. Wybralismy sie zreszta do jednego z najwiekszych meczetow. Z zewnatrz wrazenie ogromne, wewnatrz juz troche mniej. Na wstepie dali nam czarne tuniki, ale zabrali plecak i aparat :(